W gruncie rzeczy pisanie to dość żmudna i skazująca na samotność robota. Jestem ja i kartka. Jeśli mam szczęście, kartka dość szybko zapełnia się literkami a historia nabiera tempa, życia i dowcipu bez wysiłku czy bólów porodowych. Zwykle tak jest – ja i kartka, smętnawy duecik, plus moi bohaterowie zaludniający moją łepetynkę.
A czasem jest zupełnie inaczej. Czasami uświadamiam sobie, że samotność się skończyła, bo jesteście wy, kochani Czytelnicy, po drugiej stronie medium jakim jest ekran komputera czy tom książki. Najwspanialszym aspektem bycia publikowanym autorem jest to, że nie piszę do szuflady, ale dla żywych ludzi, którzy mogą marudzić, ale mogą też polubić historię i aktywnie domagać się kolejnej porcji. A ja, cóż, mam wystarczająco wiele z mojej mamy, by uważać, że nikt nie powinien opuścić mojego domu (metaforycznego) głodnym.
Jak zapewne większość z was wie, mam ostatnio powody do radości – tom 5 heksalogii o Dorze Wilk czyli „Egzorcyzmy Teodory Wilk” już na ukończeniu, palce świerzbią, jak zawsze przy finale, bo apetyt na początek nowej przygody, jaką jest tom 6, jest ogromny. Powoli dobiegam końca mojej opowieści o Dorze Wilk i zaczynam myśleć co dalej. I zaczyna nabierać w głowie kształtu realnego nowa seria, co najmniej 2, a najpewniej 3 tomy, poświęcone bohaterce o imieniu Nikita. Pisarska blokada minęła (HURRA!) i praca idzie dobrze. To bez wątpienia powody do radości. I nie piszę tego, by podrażnić łakomczuchów, którzy wciąż czekają na tom 2. Przeciwnie. To raczej deklaracja – wciąż pracuję, a po daniu głównym będą kolejne posiłki, ba nawet deser (jeśli tak można nazwać małą powieść o Witkacym, która coraz natarczywiej tłucze mi się po głowie). Zrobię co w mojej mocy, by was nie zawieść.
Są też smuteczki. Dość nieoczekiwanie wielki i pełen rozmachu plan wydania dwóch tomów do końca roku rozpłynął się w powietrzu. Nie wiem, czy cokolwiek da się jeszcze zrobić w tej sprawie. Książka jest napisana i po redakcji, ale są rzeczy, na które nie mam wpływu. Nawet nie do końca wiem, co to za rzeczy, więc nie będę o tym pisać.
Z całej tej, niezwykle przykrej sytuacji wynikło jedno dobro. Nagle okazało się, że istnieje rzesza ludzi, którym nie jest obojętne, czy „Bogowie muszą być szaleni” wyjdą czy nie. Wiem, wiem, dawaliście wcześniej wyrazy sympatii, ale pospolite ruszenie, które nastąpiło w sieci pozostawiło mnie bez słów. Pojawiły się wpisy na stronie wydawcy, na forum, na wallu fanpejdżowym czy na mojej prywatnej ścianie, na Gavranie czy na waszych blogach. Rozklejam się nieco, ale nie mogę być twarda cały czas.
Jestem wam ogromnie wdzięczna za wszystkie miłe słowa, za rozpętanie wspaniałej akcji You gotta fight for your right to read! (Którą to akcję popieram gorąco nie tylko przez wzgląd na „Bogów” ale dlatego, że uwielbiam książki Briggs i Andrews, wspaniale się bawię czytając je i nie widzę racjonalnych powodów, dla których ta przyjemność jest mi, jako polskiemu czytelnikowi, tak oszczędnie dawkowana). Wasze wpisy, komentarze i uwagi są dla mnie naprawdę ważne. Właśnie w takich chwilach, jak nigdy, czuję, że nie wołam w próżnię, moja wiadomość nie pływa w butelce na środku Oceanu Atlantyckiego, ale dociera do was, nie zostawia was obojętnymi, chcecie więcej. Inni autorzy mogą mi zazdrościć, bo oto jest jasne: mam najlepszych czytelników na świecie 😉
Mogę napisać tylko jedno:
My baaardzo lubimy Twoją książkę i opowiadania Jado 🙂
Tylko tyle, bo na razie więcej nie zostało wydane, ale nie ma o co się bać, bo my o to zadbamy…. XD XD
A ta Nikita to kim będzie? Fantastyka oczywiście? Myślisz nad trylogią, czy może pójdziesz troszkę dalej? 😛
Wygadałaś się to pisz XD
Nikita jest kobietą, która ma bardzo nieprzyjemną tajemnicę. Tajemnicę, która kształtuje całe jej życie. I rodzinę, która nadaje zupełnie nowe znaczenie słowu PATOLOGIA 😉 Nie powiem na razie więcej, bo trochę o Nikicie dowiecie się od Dory w 2 tomie, a w 3 ona sama pojawi się i pokaże. Nie zdradzę z dobrej, czy złej strony. A gatunek – niezmiennie – urban fantasy, z którym nie dam sobie spokoju, póki nie powiem ostatniego słowa, a to raczej nieprędko. Na razie trylogia ma najwięcej sensu. Ale kto wie, jak będzie, historia jest na razie na tyle niedoprecyzowana, że jeszcze nie wiem,… Czytaj więcej »
Opki są mile widziane, ale to na książki czekamy. A Twoja nam się podoba i chcemy więcej. I musimy dostać więcej
Wiem, Czarownico, wiem, ale o ile na wydanie książki nie mam wpływu, na opka mam 😉 I cieszy mnie, że chcecie więcej, ręce po łokcie urobię, ale dostaniecie 😉
Lot of smarts in that poitnsg!
O proszę! Na początku sądziłam, że to będzie coś osobnego, a Ty planujesz to samo uniwersum? Super 🙂
Najpierw niech wydadzą Heksalogię, to później o Nikitę będziemy walczyć.
Chociaż tyle, że wydawnictwo nie będzie miało wymówki w stylu: Autor pisze, na tekst trzeba czekać …. XD
Blair, co ja poradzę na to, że oni wszyscy się znają? A serio, uniwersum i zasady podobne, ale klimat nieco inny, tak myślę 😉
Really trtwhsoruty blog. Please keep updating with great posts like this one. I have booked marked your site and am about to email it to a few friends of mine that I know would enjoy reading..