Odliczanie do 2 tomu trwa – kolejne opowiadanie ze świata Thornu pojawił się właśnie na Fahrenheicie… Akcja dzieje się kilka lat przed Złodziejem, a Dora staje w obliczu perypetii z życia uczuciowego Katii. Cóż, poszukiwanie prawdziwej miłości może być niełatwą sprawą, gdy jesteś nekromantką. Dora rusza do akcji, na szczęście egipska Betty Page, pewna sympatyczna krowa i (jak zawsze) Leon są po jej stronie. Mam nadzieję, że Miłość za grobową deskę poprawi wam nieco humor, rozbawi i pozwoli spędzić trochę czasu w Thornie, więc oczekiwanie na Bogów, którzy muszą być szaleni będzie nieco mniej uciążliwe.
(edit: poprawiony link już działa ;))
Ze wszystkich opowiadań podobało mi się najmniej, bo mam straszny sentyment do prawdziwej historii Pierwiosnka, Mokry Pies natomiast był bardzo ciekawy fabularnie, ale mimo wszystko czytało się tak przyjemnie i było zabawne, że parskałam w pracy przed monitorem XD
Hathor i krowa wymiatają XD
A nie! Cofam! Przypomniało mi się opowiadanie stricte o Katii i to jednak jest od niego lepsze 😛
„Miłość za grobową deskę” to moje pierwsze spotkanie z Thornem, ale już wiem, że jak tylko wrócę do Piernikogrodu, lecę do księgarni po „Złodzieja Dusz”. Już dawno nie czytało mi się niczego z taką przyjemnością. Uprzejmie informuję, że opowiadanie broni się świetnie jako całość, nawet gdy czytelnik nie zna powieści. A to wielka zaleta. Podziwiam i pozdrawiam!
Dzięki Anat! Swoją drogą, uroczy nick, całkiem niedawno pisałam o twojej imienniczce, ale na to przyjdzie trochę poczekać 😉 Cieszę się, że ci się podobało