Kołysanka Dory Wilk

Barbara Karlik jest wyjątkową kobietą. Niesamowicie utalentowana, wielka duchem, drobna ciałem (nie licząc włosów, bo te niemal podwajają jej rozmiary), a ja czuję się zaszczycona mając ją w gronie przyjaciół. Skomponowała Kołysankę Dory Wilk, wsłuchajcie się w tekst, a wierzcie mi, załkacie jako i ja.

Poznałyśmy się jakiś czas temu, pewnie konwentowo, bo bywa często, zachwyca gorsetami, fryzurami upiętymi tak, że kręci się w głowie i grą na harfie, której dźwięki przenikają tak głęboko, że dusza obrana z ochronnych barier po prostu łka i wydziela szereg wzruszeń. W Głuchołazach, w czasie, gdy kręciliśmy z BoPami szalony filmik dla Kapitana, poznałam ją nieco lepiej, o ile można naprawdę poznać kobietę o najbardziej kociej osobowości, jaka jest możliwa. Niemal spodziewasz się, że w czasie pełni zmienia się w gibką, czarną kotkę, która przygwoździ cię do ściany jednym, nie znoszącym sprzeciwu spojrzeniem. Tylko kot może pomieścić tyle osobowości w niewielkim rozmiarze, więc Basia kojarzy mi się z kotem. Nocą zagrała na harfie kilka kołysanek, które mnie całkowicie zachwyciły. Potem śniły mi się historie, które wyczarowała i wierzcie mi, niewiele nocy spałam lepiej, choć na podłodze i w niemałym tłoku nie było co szukać komfortu. Jej płyta „Karczma niedokończonych opowieści” jest znakomitą pożywką dla wyobraźni i może uzależnić.

Zdjęcie z oficjalnej strony Basi. harfiarka.pl

Basia zdaje się łączyć sprzeczności i, znów jak to kotu, znakomicie jej to wychodzi. Przy kolejnym spotkaniu nie miała na sobie haftowanego gorsetu i zwiewnych spódnic, tylko kombinezon motocyklowy i kask. Jej długie warkocze były zwinięte pod kaskiem w ochronnej chuście, a przenikliwe spojrzenie kryło się za osłoną kasku. Ale pewne rzeczy się nie zmieniały. Na plecach miała harfę, która zupełnie jej nie przeszkadzała w prowadzeniu sportowego ścigacza na trasie Trójmiasto-Poznań. Wypiłyśmy herbatę, pomogłam jej z powrotem wpakować się na motocykl, zastanawiając się, jak taka drobna dziewczyna z takim obciążeniem potrafi utrzymać równowagę na jednośladzie… Okazało się, że metoda jest prosta – nie należy zwalniać, koło setki przyczepność jest najlepsza…

Patrząc na tę drobniutką i śliczną dziewczynę w motocyklowym kombinezonie, kasku, z harfą na plecach pomyślałam – Bogini, ta dziewczyna jest chodzącą inspiracją heroiny z Urban Fantasy, bez trudu pojawiają mi się w głowie przygody i sytuacje, w których może się znaleźć, ale czy nie jest zbyt niesamowita, by ludzie nie uznali, że przegięłam, bo to się nie może zdarzyć… Plus czy dałabym radę ogarnąć tą kocią osobowość, niesforną, niezależną, niepokorną, przyjacielską i zachowawczą w jednym, wylewną i powściągliwą, delikatnie kobiecą i twardszą niż stal… Takie kobiety są wyzwaniem, także dlatego, że właściwie niewiele trzeba zmieniać. Zwykle ludzie nim trafią na karty książek przechodzą „podkolorowanie”. Kiedyś obsadziłam pewnego pana, którego wielce nie lubiłam, moją doktoratową nemezis w roli czarnego charakteru, którego dupa zostanie skopana. Bardzo szybko przekonałam się, że choć go nie lubię prawdziwie, choć zatruwa mi dni spokojne i noce znojne (doktorat powstawał nocami głównie) to jednak na czarny charakter jest po prostu za mdły, zbyt nijaki, za mały ma pierwiastek mroku czy postrachu. Nuda, panie, nuda. Postać została stworzona od nowa, po moim życiowym nemezis wiele śladu nie zostało, może poza fryzurą 🙂 Z Basią byłoby odwrotnie, to taka kobieta, którą trzeba by przytłumić, by nie rozniosła sobą tekstu. Wciąż uważam, że nie mogę zaniedbać wciągnięcia jej na karty swojej książki, choć na razie nie znalazłam postaci, która pomieściłaby jej osobowość, może nie w tej książce, ale na pewno. Może w następnej.

Świadomość, że Basia przeczytała serię o Dorze i więcej, znalazła ją dla siebie ciekawą i wciągającą, jest mi więcej niż miłą. A to, że zainspirowałam ją do napisania tekstu i skomponowania muzyki… czuję się wspaniale, bo choćby odrobinkę, ale pomogłam przyjść na świat czemuś pięknemu. A wierzcie mi, świat jest cudownym miejscem, ale nigdy nie ma w nim za dużo piękna.
Dlatego dziękuję Basi z całego serca, a wam polecam serdecznie Kołysankę dla Dory Wilk z wspaniałym tekstem, który tak bardzo pasuje, że aż dziw 🙂 Wpadnijcie też na FP Basi i zostawcie ślad, jeśli wam się podobało. My twórcy, mali i duzi, bardzo lubimy ślady waszej obecności. Bo w końcu każdy z nas ma coś z kota, a te lubią być głaskane 🙂

.

Subscribe
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Popularne
Inline Feedbacks
View all comments
tesska
tesska
10 lat temu

Przepiękny utwór 🙂

trackback
Inspiracje – Harfiarka
8 lat temu

[…] się spodobało, jej podziękowanie-notka rozczuliły mnie do łez, dziś więc, w ramach odwdzięczenia i odskoczni od bycia zakopaną w […]