Powoli zmierzamy do końca. Zostają nam jeszcze wilki, ale dziś zamykamy piekielno-pierzasto-thornowe rejony. Przyjemności życzę 🙂
Rafael
Gdy zaczęłam dumać nad obsadzeniem Rafaela, głównego czarnego charakteru w pierzastych kręgach przyszedł mi na myśl aktor, który jak mało który opanował władczą postawę, a z jego grubo ciosana twarz wyrażała niezłomny charakter. Uzbrojony i niebezpieczny, dogmatyczny jak Mojżesz, którego grał. Charlton Heston zdołałby oddać tragiczną historię Rafaela, którego równie mocno się nienawidzi, jak mu współczuje, bo zawsze będzie musiał żyć z tym, co zrobił. Charlton poradziłby sobie z rolą znakomicie.

Baal
Och, to był kłopot. Złota Era Hollywood obfitowała w mężczyzn pięknych, albo charakterystycznych, ale charakterystycznych w nieco inny sposób niż to, czego szukałam. A wtedy przyjrzałam się Kelly’emu i już wiedziałam. Filmowy Baal tanecznym krokiem przemierzy kuchnię i ze śpiewem na ustach przygotuje śniadanie. Na swój sposób przystojny, ale niedoskonały. Ta drobna blizna na twarzy sugeruje historię, o którą chce się zapytać podczas spaceru w deszczu, kiedy akurat nie będzie śpiewał. Hipnotyzujący, nawet kiedy się uśmiecha, w oczach kryje mu się jakaś tajemnica, która zasnuwa cieniem chwile radości. Gene Kelly miał fatalną reputację i każda aktorka słyszała, że powinna się trzymać od niego z daleka. Czy kogoś wam to przypomina?

Leon
A to, dla odmiany było całkiem proste. John Wayne. Jeśli macie choć odrobinę wątpliwości, pomyślcie o Johnie mierzącym ze strzelby do kogoś, kto zagroził jego córeczce. Twardy, ale z miękkim sercem. Doświadczony, męski, chropowaty. Tylko szaleniec rozrabiałby w knajpie, w której to on stoi za barem. Albo Braga, ale to właściwie na jedno wychodzi, prawda?
Witkacy
Role melancholijnych detektywów, życiowo doświadczonych policjantów, topiących smutki w alkoholu, odpalających papierosa od papierosa były jego specjalnością. Zdjęcia Humpreya Bogarta wkleiłam do notesu już na etapie zbierania materiałów do pisania powieści. Najbardziej melancholijne oczy Złotej Ery Hollywood, smutny seter, który nie ma złudzeń, bo życie obeszło się z nim szorstko. Nie spodziewa się po nim zbyt wiele. A jeszcze mniej po kobietach. Nic dziwnego, że Anita jest bez szans i czuje nieodpartą potrzebę przymknięcia oka na jego grzeszki.

Drugim wyborem byłby Jimmy Steward, zwłaszcza kiedy widzę takie zdjęcia jak to:

Aż się chce poprawić mu szaliczek, by się nie przeziębił. Albo kanapkę zrobić, bo wygląda na kogoś, kto się nie odżywia zbyt regularnie. I jak Anita może trwać w postawie niezłomnej, kiedy on się tak uśmiecha? Jak Katia mogła nie ulec pokusie, by zabrać go do domu?
Roman
Olśnienie. Tym właśnie to tłumaczę. Później zajęło mi chwilę wyszukanie zdjęć Clarka Gable’a bez wąsów, kto mnie zna wie dlaczego, kto mnie nie zna – mam mały uraz do wąsów. Wąsy nasuwają skojarzenia z przestępcami na tle seksualnym, ale muszę przyznać, niechętnie, że wąsik Clarka nawet nie jest taki zły i nie kojarzy się z mug shotem.
Niepoprawny łotrzyk, przewrotny kobieciarz, który nie jest takim płytkim bawidamkiem jak można zakładać. Zaufać mu to stracić palce, ale tylko głupiec chciałby mieć go po przeciwnej stronie barykady, bo za tą niefrasobliwą minką nieskalaną myśleniem, czai się mózg, a on doskonale wie, jak go używać. Po uściśnięciu mu reki policzcie palce i upewnijcie się, że wciąż macie bieliznę. Tak tylko ostrzegam, jego magia jest silniejsza, niż niektórzy chcą pamiętać.
Plus trudno nie zgodzić się z niektórymi poglądami Clarka. Mnie kupił tym zdaniem:
Baal – ideal . Roman – o tak, cos jest w tym typie ze przemawia do mnie bardzo mocno . Witkacy – tys tu Wladca o Boska Aneto 🙂 Ale Leon…no Leon…ja widze go bardziej mrocznie , bardziej piekielnie .Dokladnie – jeszcze nie wiem ale nie spoczne poki go nie odnajde na pinterest 🙂
I think you hit a buylsele there fellas!
A! Bogart jest tutaj! Superzdjęcie wybrałaś!
Rafael – zdecydowanie tak.
Baal – no widziałam go mniej… wymuskanego. Mniej ładnego. Może bardziej Paul Newman, z tą nieoczywistą urodą… Myślałam też o Carym Grancie, miewał momenty.
Leon. Nie bardzo to w kanonie, ale jak go zobaczyłam w pierwszej scenie, to miałam Leona przed oczami. Mickey Rourke w Sin City. A wracając do odpowiednich czasów, James Garner.
Witkacy o tak…
Roman. Co prawda wcześniej wyobrażałam go sobie fizycznie bardziej w stronę Bogarta, ale omg. „Przeminęło z wiatrem” nigdy już nie będzie takie samo… 😀