Pamiętacie, jak bardzo ładnie prosiłam o zdjęcia pt. „Gdzie poniosło Złodzieja”, a wy mnie bezdusznie zignorowaliście? Gdybym miała poobijane ego, szukałabym jakiejś wymówki dla was, ale na szczęście potrafię wziąć prawdę na klatę. Przebolałam brak zdjęć. I prawie zapomniałam o mojej jakże uprzejmej prośbie, kiedy dość nieoczekiwanie dostałam maila od kobiety wyjątkowej, znanej bywalcom mojego FP pod tajemniczym nickiem Anne Blacksmith. Dzięki niej, wiem, że „Złodziej dusz” dotarł pod ryżowe strzechy w formie tak niezwykłej, że wciąż budzi mój podziw.
Czytaj dalej „Historia ekstraordynaryjna z widmem końca roku w tle”