Szatański Pierwiosnek… ha!

Tajny wciąż projekt o nazwie „Szatański Pierwiosnek” ma się całkiem nieźle, widziałyście już 1 część neonu projektu Komety, a to dopiero początek…

Próby skonstruowania idealnego menu mogą się skoczyć kacykiem, ale jako pisarz ponoszę odpowiedzialność za słowa i byle czego polecać nie można. Więc trzeba skosztować. Może łyk „Ogni piekielnych”? Słodki „Cherubin” czy raczej „Duszyczka czyśćcowa” czyli nurek wśród morza siarki?  A może „Grzech pierworodny”, popełniony tym razem w pełni świadomie? Co tu wybrać. Ach te poświęcenia na ołtarzu sztuki!  Czytaj dalej „Szatański Pierwiosnek… ha!”

Thorn na Facebooku!

Zrobiłam to, do jasnej cholery, straciłam niewinność z Facebookiem, okropność. FB jest jak wścibska sąsiadka, wirtualna wersja babci poduszkowej z parapetu (czy wy dziewczęta i chłopcy znacie ten cud natury, jakim jest babcia poduszkowa???), wszystko chce wiedzieć, a na dodatek łudzi się, że wszystko wie. Podetknął mi na dzień dobry kilkadziesiąt twarzy, które powinnam znać. Nie znam. Zero trafień! I jest opcja: „chcesz zobaczyć więcej?”. Dlaczego nie ma guzika „czy chcesz zobaczyć mniej?” I guzików komentujących: „nie lubię”, „zwisa mi to” i „facepalm”? Czytaj dalej „Thorn na Facebooku!”

Powitanie

 W pierwszym wpisie na blogu zaczęłam nie do końca od początku 😉 uważam, że pewne rzeczy powinny być jasne, choćby po to, byście wiedzieli kto jest kim i kto za co odpowiada. Więc wyjaśniam.

Oficjalnie strona jest moja, ale to tylko teoria. Naprawdę ta strona należy do was, a ja jestem tylko kimś w rodzaju gospodarza. Życzliwym i nieco zakręconym, technicznie średnio sprawnym, ale pełnym zapału i szczerej sympatii dla odwiedzających Thorn gości, czytelników „Złodzieja dusz” i innych moich tekstów, ale też tych, którzy trafili tu z powodów bardziej towarzyskich, niż literackich. Czytaj dalej „Powitanie”